16 lutego 2005, 20:39
Niepokonany los,
Co wciąż wybierać każe
Jedna matki, druga dziecka
Przed oczami wciąż widzę ich twarze
Jedna w złości, gniewu pełna,
Druga uśmiech ma na twarzy,
Pierwsza o szczęściu, spokoju duszy,
Druga zaś o życiu marzy
Warkoczem ich obu opleciona szyja,
Nie ważne, z czyjej zginę ręki:
Czy tego, co życiu daje początek, czy sens
Czy w sobie znajdę kres tej udręki.