Archiwum 16 lutego 2005


Lonley thoughts
16 lutego 2005, 20:39

Niepokonany los,
Co wciąż wybierać każe
Jedna matki, druga dziecka
Przed oczami wciąż widzę ich twarze

Jedna w złości, gniewu pełna,
Druga uśmiech ma na twarzy,
Pierwsza o szczęściu, spokoju duszy,
Druga zaś o życiu marzy

Warkoczem ich obu opleciona szyja,
Nie ważne, z czyjej zginę ręki:
Czy tego, co życiu daje początek, czy sens
Czy w sobie znajdę kres tej udręki.

Crucifiction of word
16 lutego 2005, 20:39

Niemożność, której przyczyna brakiem
Tego, bez czego człowiek wrakiem się staje
I zapada w otchłań głębiny,
Gdzie blasku nie zna, ni godziny.

Cisza do pustki przykuta łańcuchem
Oko nie widzi oka,
Warga nie szepce z uchem,
Nicość z ran płynie jak posoka.

Dłoń oparcia nie znajduje,
W miękkiej ciszy wciąż dryfuje,
Przecięte marionetki sznurki,
Drętwe palce drewnianej figurki.

Cisza w ciszy i cisza ciszą
Powietrza na oddech, tchu na słowo brak
Myśli się nie rodzą, lecz piszą
Idea ich padła na wznak.

...

There was no word
There was no thing