...a oni o mnie zapomnieli...zyja swoim zyciem, ida do przodu nie ogladajac sie na przeszlosc, ktorej czescia sie stalam...a to boli...
...a inni mnie znienawidzili...za to, ze wybieralam to, co kiedys wydawalo mi sie sluszne lub conajmniej nieszkodliwe, choc teraz wiem, ze byla inna, lepsza droga, ktorej wtedy nie dostrzeglam, lub dostrzec nie chcialam...i teraz za to cierpie...
...jeszcze inni zawiedli sie na mnie, ci, na ktorych zalezalo mi najbardziej, ktorych chcialam przy sobie zatrzymac, a nie potrafilam, nie umialam znalezc w sobie odwagi by wszystko wyjasnic, oczekiwalam, ze mnie zrozumieja i bylam zla ze tak nie bylo...nie potrafilam byc cierpliwa, wierna, uczciwa...tak wiele bylo blednych wyborow, sytuacji ktore nigdy nie powinny zaistniec...tak wiele slow chcialabym cofnac, tak wiele wspomnien wyrzucic z pamieci...a one jak ostrze noza przekrawaja moje serce na pol...
...na koncu tunelu swieci Gwiazdka, na jego scianach tancza Cienie... Ona jest juz jednak daleko i tylko nieznacznie rozswietla mrok, Cienie, kiedys materialne, przyjazne, rozplywaja sie i zaczynaja znikac przy akompaniamencie szyderczego smiechu... i nadejdzie ciemnosc gdy Ona odejdzie i moje oczy nie ujrza juz swiatla i zamkna sie nie dostrzegajac drogi...