17 grudnia 2003, 10:45
rzucę się w ogrom przestrzeni, niech mnie porwie jej wir...
rzucę się w piasek pustyni, niech mnie pochowa...
rzucę się w zieleń lasów, niech rozszarpia mnie dzikie zwierzęta...
rzucę się w pustkę stepów, niech moje cialo rozedra sępy...
rzucę się w chlód zimy, niech stopnieję z nadejsciem wiosny...
rzucę się w pomień serca, niech nie zostanie po mnie nawet szczypta popiolu...
rzucę się na lóżko, przykryję się koldra, zasne...
zapomnijcie o mnie... ja nigdy nie istnialam... jestem tylko zjawa z sennego koszmaru, a oto dzienń nadchodzi i znikać muszę... i jak po złym snie, pozostanie po mnie tylko niejasne wspomnienie, lecz i ono w końcu zginie w wirze zdarzeń... i dopóki nie nadejdzie mój czas, trwać będę jedynie w swoim wlasnym, nieustannym snie...