02 grudnia 2003, 17:26
patrzac w lustro nie widze juz siebie...nie patrza juz na mnie tak dobrze znane mi oczy...te sa starsze, poszarzale, zmeczone...przytlumiony usmiech nie pozostawia juz milych zmarszczek...beztroska wyparta zostala przez zacietosc, dowcip przez ironie...cos sie zmienilo i nigdy juz nie bedzie takie samo...inna bedzie radosc, inaczej bedzie sie rysowac usmiech na mojej twarzy, inny bedzie smutek, lzy beda mialy inny smak...widze wiecej, latwiej mi zrozumiec, trudniej uwierzyc i zaufac...czuje mocniej, latwiej mi kochac, trudniej wybaczyc i zapomniec...