Archiwum marzec 2004


But I wish I could, but I wish I felt the...
21 marca 2004, 19:31

Moj uklad autonomiczny wydaje swoje ostatnie tchnienie, zwija sie w agonii...
pik, pik...
brak reakcji na bodzce...
pik, pik...
nic nie czuje, wczoraj nic nie czulam, i nie bede nic czula gdy za kilka dni zabije Cie po raz drugi...
nie trzeba bylo mi wybaczac, nie trzeba bylo mi ufac...
wszystkie uczucia, jakie w sobie mialam, zgnily w wilgoci lez, potem wyschly osuszone wiatrem samotnosci, az w koncu usmiech wymiotl je ze mnie...
serce juz tylko rytmicznie pompuje krew...
pik, pik...
...
Najpierw odcieli mi palce, pozniej po kolei wszystkie konczyny, na koncu na podloge stoczyla sie moja glowa... i tylko jedno pozostaje zagadka... nie czulam bolu...

After all it's you, not me, who has enclosed...
21 marca 2004, 13:52

Miedzy nami mur.
Przez mikroskopijne szczeliny
zdolalo sie przedostac
ostatnie spojrzenie.

Miedzy nami mur,
pokryty cementem twoich slow,
bez najmniejszej nierownosci,
bez punktu zaczepienia.

Miedzy nami mur,
dzielo twoich rak,
silne i niewzruszone,
idealne w swojej szarosci.

Miedzy nami mur,
o który kalecze swoje rece,
nienawidzac go
i podziwiajac zarazem.

Miedzy nami mur
jakiego ja nigdy
nie potrafilam zbudowac...

Bez tytułu
05 marca 2004, 08:48

Ani slowa o mnie,
twoja wewnetrzna cenzura
kaze Ci wyrzucac z pamieci
kazda o mnie mysl.
Gdy nasze drogi sie zderzaja,
twoje mysli uciekaja
daleko, na druga strone ulicy,
chowajac sie w snieznych zaspach.
I pozostaje po Tobie tylko
szybko gasnacy blysk oczu,
jak ksiegowy, skrupulatnie
odnotowujacy moja obecnosc.

Reflection
04 marca 2004, 19:32

Jak zrodla odbicie,
Co brac tylko nauczone,
Skapany w swych sil zenicie,
Szkoda tylko ze one
                takie plone...

Like the Light
03 marca 2004, 19:46

Jestem mozaika,
caloscia tworzona przez
pojedyncze plytki
z ktorych kazda inna.
Jestem zbiorem odczuc i reakcji,
odbiciem ludzi i wydarzen,
z ktorych kazde dodaje
kolejna czesc, kolejny sens.

Jestem rzezba,
Jednolita, choc tak wiele rak
potrzebnych bylo, by nadac jej
obecny ksztalt.
Jestem poddatnym materialem
rzezbionym przez czas,
uparcie i bezwzglednie;
zatarl sie juz moj pierwotny ksztalt.

Jestem falszywa
nie mogac byc podwojna,
bedac jednym wyrzekam sie drugiego,
zatajam inna siebie.

Dwie dusze w jednym ciele,
dwoista natura:
Ja korpuskularna...
Ja falowa...