The thin line between truth & false
08 grudnia 2003, 15:12
Gdyby reka byla sercem, kazda litera przez nia napisana - odruchem, kazde slowo - uczuciem...nie trzeba by bylo przesiewac przez sito tresci ksiag o tysiacu kartek, gdzie zdanie jest falszem przedzielanym jedynie przecinkiem prawdy...bywaja jednak takie utwory w ktorych klamstwo wystepuje tylko jako spojnik...lecz jak poznac takie dziela bedac przywyklym do selekcji, podejrzliwym, potrafiacym zaufac jedynie dowodom...bedac spaczonym psychicznie przez doswiadczenie? czy lepiej zranic autora przez nieufnosc czy tez pozbyc sie jej na sile, znow byc naiwnym jak dziecko, bezbronnym wobec klamstwa, znow dac sie okaleczyc?
Stoje po srodku na cienkiej lini oddzielajacej prawde od klamstwa, dobro od zla...choc grawitacja ciagnie mnie w dol, ja uparcie lape sie przelatujacych oblokow...i tylko nadzieja, ze one moga mnie uniesc, sprawila, ze nie spadlam na dno, ze jeszcze wierze, ze jeszcze ufam...
Czym jest klamstwo? to waska ale prosta i wygodna sciezka... idziesz najkrotsza droga jednoczesnie spychajac z niej innych... to droga ucieczki ktora okazuje sie byc slepa uliczka... to powolna, bolesna smierc podczas gdy prawda boli bardziej, ale tylko przez chwile... to zebrak w krolewskich szatach...
moje klamstwa... ich przyczyna nie jest strach... kiedy sie boje - milcze... sa po to, zebym nie musiala kogos martwic, zeby nie widziec smutku na czyjejs twarzy, zeby ktos nie cierpial z powodu (zwykle) mojego bledu... chce na sile naprawiac cos, co nigdy juz nie bedzie nadawalo sie do uzytku... probujac skleic stluczony wazon, lokciem stracam nastepny...
...ekhm, przepraszam bardzo, gdzie jest wyjscie?...Nie ma wyjscia?...To skacze z okna :
Dodaj komentarz