Where the wild roses grow...


05 maja 2004, 20:46

Czas skradzionej radosci
Zbyt osobistej, by mogla twoja byc
Zakazany owoc tej milosci
Sam spadl z drzewa, bym mogla o nim snic.
Przede mna sciezka zaslana rozami
I zdeptac trzeba bedzie niejeden pak
Niejeden ciern przkupic lzami
By nie zagradzal mi drogi do Twych rak.
Bym mogla znow patrzyc w Twe oczy w blasku swiec,
By mysli nasze znow poniosla jedna rzeka,
Do tchu utraty przez krwistych kwiatow pola bede biec
Wierzac, ze u ich kresu ktos czeka...

10 maja 2004, 18:38
To ja-komentarze jak sie spotkamy. Boli mnie troche ta szyja w którą mnie ugryzłaś i ślad został. Buziaczki PA

Dodaj komentarz