Syzyf


09 listopada 2003, 19:11

Juz nie wytrzymuje samotnosci, ciszy i chlodu tej kotliny do ktorej spadlam stawiajac niewlasciwy krok,zagubiona kroczac nieodpowiednia sciezka. Teraz wspinam sie po stromej scianie pragnac wrocic na gore i odnalesc droge, wrocic... Po dlugiej wspinaczce jestem juz prawie na gorze i... wtedy ktos zrzuca kamien, ktory trafia prosto w moja glowe... ogluszona spadam na sam dol... raz jeszcze podnosze sie i zaczynam od nowa, lecz i tym razem kamien zrzuca mnie z powrotem do mojego wiezienia... trace juz nadzieje, ze kiedykolwiek mi sie uda, ze kiedykolwiek porzuce samotnosc, ze odnajde moich bliskich,  ze kiedykolwiek bede zyla prawdziwym zyciem...

Lessa
10 listopada 2003, 16:37
Przestań walić głową w mur, to i kamienie przestana Cię strącać...popatrz realnie na to co Cię otacza, heh, czemu nie cieszyc sie liśćmi w parku, czemu nie taplac w kałuży, czemu nie usmiechac sie do staruszków, czemu boisz się spróbować? PO 18 latach życia i wegetacji w tym swiecie, zrozumiałam, ze życie jest ciekawsze, że wcale nie musi byc niekończącym sie potokiem przygód, bo to nie film, a wszystko (prawie) zależy od tego jak przyjmujsz to co niesie nowy dzien...:0 to jest piękne, zastanawiasz sie, może to dzis spotka mnie cos niepowtarzalnego...moze dzis zakocham sie do szaleństwa...nie rezygnuj z tego!!! Bo mimo paru guzow na głowie...nie warto...:*
09 listopada 2003, 19:22
lepiej nigdy nie żyć prawdziwym życiem niż żyć nim a potem wszystko stracić...
09 listopada 2003, 19:20
Jezeli zdasz sobie sprawe z tego, ze kamien bedzie spadal zawsze, jezeli przy tym nie bedzie Ci towarzyszyla nadzieja, ze wkoncu uda sie go zatrzymac na wierzcholku. wtedy to pierwszy krok do tego by zaczelo dziac sie lepiej. pojac musimy to, ze swiat tak stworzony, ze sie toczy, nie majac nadziei na zatrzymanie go, dostajemy szanse tworzenia wlasnego.

Dodaj komentarz