My dreams


24 października 2003, 15:00

Gdy wracam do siebie w samotnosci lzy wyplywaja spod usmiechnietej maski i skrapiaja kolejne dni w kalendarzu... A oni, gdy sa w domu, potrafia mnie dodatkowo zranic kazdym, nawet najmniejszym slowem... i dziwi mnie dlaczego moje lzy nie nabraly jeszcze barwy czerwieni, sa nadal takie przezroczyste, zwyczajne, takie same jak gdy przyczyna placzu jest szczescie... A wogole po co ta maska? bo tak jest latwiej i czasem sama zapominam ze to tylko chwilowa zaslona...
Kiedys sadzilam, ze zycie jest gra... teraz jest dla mnie koszmarem, czasem budze sie na jakis czas, widze slonce, niebo, droge przed soba, a wszystko tylko po to, by koszmar wyciagnal z powrotem swoje ochydne lapska i wciagnal mnie w siebie ze zdwojona sila... i wcale nie marze o niekonczacym sie dniu... marze o spokojnym snie...
  

igrek
28 października 2003, 12:25
"Pracuj jakbys nie potrzebował pieniędzy, Kochaj jakby Cię nik nigdy nie zranił, Tańcz jakby nikt nie patrzył, Śpiewaj jakby nikt nie słuchał, Żyj jakby to było niebo na ziemi..." Nie wiem kocie kto to napisał ale mi pomaga... :*
Cicha Twa...
24 października 2003, 19:19
...:(

Dodaj komentarz