Archiwum styczeń 2004


It shouldn't be like that...
18 stycznia 2004, 19:16

Ferie... Czas pozwalajacy na lenistwo do granic mozliwosci przy zredukowanych do minimum wyrzutach sumienia... Wlocze sie przemiezajac te same sciezki ktore zawsze pokonywalam biegiem... Jak tasiemiec jestem w stanie pochlanac tylko przetrawione juz informacje, nie potrafie strawic tych bardziej skomplikowanych... Spie, ogladam jakies glupie kreskowki, spie, obzeram sie, i tak w kolko...  I choc taka wegetacja niewatpliwie pozwala mi na odpoczynek i sprawia przyjemnosc, to jednak nie potrafie sie nia cieszyc, nie potrafie wyrzucic z podswiadomosci mysli, ze znow pakuje sie w to samo gowno i to w pelni swiadomie... Ferie sie skoncza a ja obudze sie z poczuciem tego, jak wiele rzeczy moglam zrobic, jak duzo czasu stracilam... Panika, wyrzuty sumienia, wstret do samej siebie... Zyletka, tabletki... Pragnienie by czas stanal w miejscu, by przestal istniec... Ale teraz to wszystko wydaje mi sie tak odlegle... Ale teraz nie robie nic... I nic nie zmienie...

Bez tytułu
15 stycznia 2004, 20:16

Dostalam dzisiaj balonika... Zoltego balonika... Takie male sloneczko na pochmurny dzien...

Twilight of disorder
14 stycznia 2004, 18:25

I tak to, co jeszcze niedawno wydawalo mi sie tak odlegle jest w zasiegu reki, to co zdawalo sie byc nieosiagalnym zaczyna sie spelniac. Puste miejsca po tych, ktorzy odeszli zabierajac ze soba nasze wspolne szczescie, zaczynaja wypelniac inni, stare rany zaczynaja sie goic i obym juz nigdy nie musiala ich rozdrapywac...
W chaosie mojego zycia zaczyna pojawiac sie lad, wreszcie z odpowiednim dystansem moge podchodzic do spraw minionych, obiektywnie ocenic zarowno swoje jak i innych zachowanie. Juz nie ma we mnie zalu, nie ma nienawisci...jest tylko spokoj ... i nadzieja :)

Don't look...
06 stycznia 2004, 17:28

Nie patrz na moje lzy
Gdy odrywam dlonie od oczu chce, bys je widzial
Nie patrz na moje okaleczone rece
Podciagam rekawy by byly widoczne
Nie patrz w moje zmeczone oczy
Po to nie spie po nocach

Nie chce bys widzial moje cierpienie
Nie potrafie zamknac go w sobie
Nie chce bys widzial moj bol
Ktorego czescia jestes
To Ty nie pozwalasz mi go zakonczyc
To Ty nie pozwalasz mi odejsc...

...juz tylko Ty...

Without compulsion
04 stycznia 2004, 20:04

nigdy wiecej nie pros mnie o usmiech...
kogo chcesz oszukać, komu wmowic, ze wszystko jest w porzadku, mnie czy sobie?
nigdy wiecej nie pros mnie o usmiech...
to tak jak prosba o klamstwo, juz i tak za duzo jest falszu na tym swiecie...
nigdy wiecej nie pros mnie o usmiech...
nauczylam sie go szanowac, doceniac; naduzywany zbyt szybko powszednieje, a przeciez nie o to chodzi, on ma cos soba wyrazac...
nigdy wiecej nie pros mnie, a moze kiedys sama sie usmiechne...